Archiwum 19 stycznia 2004


sty 19 2004 Pamiętnik K. cz.III
Komentarze: 0

27.01.2004r. 1:13
czemu jestem tylko marnym dodatkiem do tego swiata?! Czemu wszyscy mnie maja gdzies? Czemu musze przyzwyczajac sie do kolejnych tonów ciszy. Milczenie jest dla mnie jedynym pozywieniem... Czemu mam wrazenie jakby wszyscy chcieli o mnie raz na zawsze zapomniec?! Nie myslec o mnie juz... zapomniec. Pewnie nie zasluguje... Jak na wszystko co mam. Pozostaje mi tylko swiety spokój i zbyt czeste chwile burzy kiedy wszyscy uznaje, ze nadaje sie tylko do zgnebienia.
Chce Kochac... Dziwnie to brzmi ale nie o to chodzi, ze teraz nie kocham ani nie Kochalam, Chce pokochac nowe miejsca, nowe rzeczy, nowych ludzi... Chce darzyc miloscia przedmioty mnie otaczajace. Chce by ktos kiedys mnie docenil za to jaka jestem. Nie jestem idealem ale JESTEM... chociaz moze tak naprawde jestem tylko... Tylko Nikim... No i znowu czuje sie zbedna.

uciekajaca : :
sty 19 2004 Pamiętnik K. cz.II
Komentarze: 0
26.01.2004r.  1:33
Tatus przywiózl do nas babcie Marysie i Dziadka. Przyszedl jeszcze Wujek i razem z Tatusiem zalozyli myszke i drukarke! Tylko mam pytanie: Czemu te swieta to jedzenie i jeszcze raz jedzenie?! Zupelmie bez sensu! Anka z Julka zabraly mnie jeszcze do kina na "Rozwód po francusku" - nudny film to wszystko! I tak wrócilysmy kolo 11.
"Chwala Tobie, Szatanie, czesc na
wysokosciach
Nieba, gdzie królowales, chwala w
glebokosciach
Piekla, gdzie zwyciezony trwasz w
dumnym milczeniu!
Uczyn, niechaj ma dusza spocznie z
Toba w  cieniu
Drzewa, gdy swoje konary
rozwinie
Jak sklepienie kosciola, który nie
przeminie!
=Ch. Baudelaire=
uciekajaca : :
sty 19 2004 Pamiętnik K. cz.I
Komentarze: 0

25.12.2003r.   2:58
... Na poczatek podziekowania dla mojej rodzinki! Jest kochana, ale mysle ze za duzo pezentów dostalam... Marcin w koncu nic nie dostal oprócz poscieli. No i oprucz odemnie dla niego prezentu: Ludzika do ustawiania w rózne pozy. Dokupilam mu jeszcze do tego Kinder Niespodzianke i mleczna czekolade Milki - taka jak lubi. Ale to nic w porównaniu z tym co on mi kupil... Misia:), skarpetusie pomaranczowo-zólte z odrebnymi paluchami, pare cukierków: Michalków i Krówek. Misia juz nazwalam. A bardziej to nazwal go Marcin twierdzac po znalezieniu na jego zadku jakiegos numerka. Zostal AGENT!
Z prezentów od rodzinki to: kalendarz z wkladka pieniezna od Dziadka. Koszula nocna w której teraz jestem :) od Babci M. Drukarka HP od Tatusia :D!
Kiczowaty troche grajacy Mikolaj od Cioci Oli. Torba (która naprawde mi sie przyda) od Babci B. Plyta Kate Ryan, kuleczki do (jeszcze niewiem czego...)... i ferrero Rocher od Wujka Krzysia. (No i na wspóle z Ania od niego myszke bezkulkowa, która najchetniej to ona z nami nie wspólpracuje). Blyszczyk Avonu, zakolanówki niebiesko-czarne od mojej kochanej Anusi.
Bluzke, która z pewnoscia zaloze na tego sylwestra od Cioci Ewy. No i dostalam jeszcze od Mamusi wczesniej (nieoficjalnie) spódniczke, getry i krzyzyk! Bylabym z tego szczesliwsza gdybym wiedziala, ze Marcin tez sie cieszy z tych swiat... buu.
A tak wogóle to poszlam z Marcinem, Ania i Julia na pasterke... Tylko ja i Marcin tam dotarlismy. Anka wolala pójsc z Julia patrzec jak jej znajomi jaraja ziolo i pija alpe. Super... Spotkalam z Marcinem obu Jusinów. Najpierw przed wejsciem do kosciola Krzyska. Potem po wyjsciu Daniela. Mielismy jazde z jego petardami :D! Troche mi piszczalo we lbie... fajny dzien... Tylko, ze obzarlam sie nieprzecietnie... Ugh! I co ja zrobie teraz ze soba?! Eee tam... Pójde spac:)

uciekajaca : :