25.12.2003r. 2:58
... Na poczatek podziekowania dla mojej rodzinki! Jest kochana, ale mysle ze za duzo pezentów dostalam... Marcin w koncu nic nie dostal oprócz poscieli. No i oprucz odemnie dla niego prezentu: Ludzika do ustawiania w rózne pozy. Dokupilam mu jeszcze do tego Kinder Niespodzianke i mleczna czekolade Milki - taka jak lubi. Ale to nic w porównaniu z tym co on mi kupil... Misia:), skarpetusie pomaranczowo-zólte z odrebnymi paluchami, pare cukierków: Michalków i Krówek. Misia juz nazwalam. A bardziej to nazwal go Marcin twierdzac po znalezieniu na jego zadku jakiegos numerka. Zostal AGENT!
Z prezentów od rodzinki to: kalendarz z wkladka pieniezna od Dziadka. Koszula nocna w której teraz jestem :) od Babci M. Drukarka HP od Tatusia :D!
Kiczowaty troche grajacy Mikolaj od Cioci Oli. Torba (która naprawde mi sie przyda) od Babci B. Plyta Kate Ryan, kuleczki do (jeszcze niewiem czego...)... i ferrero Rocher od Wujka Krzysia. (No i na wspóle z Ania od niego myszke bezkulkowa, która najchetniej to ona z nami nie wspólpracuje). Blyszczyk Avonu, zakolanówki niebiesko-czarne od mojej kochanej Anusi.
Bluzke, która z pewnoscia zaloze na tego sylwestra od Cioci Ewy. No i dostalam jeszcze od Mamusi wczesniej (nieoficjalnie) spódniczke, getry i krzyzyk! Bylabym z tego szczesliwsza gdybym wiedziala, ze Marcin tez sie cieszy z tych swiat... buu.
A tak wogóle to poszlam z Marcinem, Ania i Julia na pasterke... Tylko ja i Marcin tam dotarlismy. Anka wolala pójsc z Julia patrzec jak jej znajomi jaraja ziolo i pija alpe. Super... Spotkalam z Marcinem obu Jusinów. Najpierw przed wejsciem do kosciola Krzyska. Potem po wyjsciu Daniela. Mielismy jazde z jego petardami :D! Troche mi piszczalo we lbie... fajny dzien... Tylko, ze obzarlam sie nieprzecietnie... Ugh! I co ja zrobie teraz ze soba?! Eee tam... Pójde spac:)